Dungeonrpg.fora.pl

Elminster

Ostatni ork pada na ziemię nieżywy...

Drizzt

lol ponad 1 rtrone zapisaliśmy
Drizzt szczęśliwy wraca do domu ( po drodze zabiera łupy)

Elminster

zbyt dużo tego nie ma. Zbroje bezużyteczne, bo zniszczone i za duże na ciebie, ale jest 6 topoórów.

Thamior Siannodel

Thamior i Evans weszli do lasu trzymając się za ręce. Podziwiali spokój, jaki panuje w lesie. Jak tu cicho. Chciałbym, zeby tak w mieście było - szepnął elf.

Evans

No ja, cicho tu i spokojnie... A co do naszej podróży, jak to ma wyglądać w praktyce?

Elminster

Henet, który od dawna śledził Evans i Thamiora (od domu:)), zmienił się w jeża i ukrył się w bezpiecznej odległości

Thamior Siannodel

A, właśnie. Chciałem Ci powiedzieć, że musielibyśmy wyruszać już jutro przed południem, bo potem nie będzie już czasu. Poza tym, zatrzymamy się u mojego znajomego. Wyjeżdża akurat na okres czasu, kiedy my jedziemy i chciał, żebyśmy tam pomieszkali na czas jego nieobecności. Ma rezydencję taką jak moja, więc nie będzie problemu.

A w czasie tygodnia to będzie różnie: pochodzimy po plaży, będziemy oglądać zachody słońca, zwiedzać pobliski las i góry... Spodoba Ci się.

Evans

No ja... Na pewno! Ale... ja wyjeżdżam na 10 dni, czy ile tam, i nie będzie mnie przez pewniem czas w mieście, wiesz? Możemy ludziom powiedzieć, że... no właśnie?

Thamior Siannodel

Zastanawiam się właśnie. Jakoś nie mam chęci reszcie o tym mówić. A tak w ogóle, to gdzie jedziesz?

Evans

Nigdy nie zgadniesz! Na oazę! Będziemy śpiewać, tańczyć, i wspólnie się modlić! Wypas, nie? ^-^

No bo jakby inaczej XD

A Ty?

Thamior Siannodel

Ja nad pewną taką nadmorską miejscowość... - urwał elf, gdyż się zamyślił. Słuchaj, a nie dało by się połączyć tych naszych wyjazdów, oczywiście nie w rzeczywistości?

Evans

W sensie, że kontakt jakiś? Nic z tego, tamnie wolno brać telefonów... Ale jak zmówisz codziennie paciorek, to będziemy się integrować duchowo, wiesz? A może źle rozumiem? Masz jakąś koncepcję?

Thamior Siannodel

Na razie nie, choć myślę. Podoba mi się nawet pomysł z tym paciorkiem. Ale jedziemy jutro tam gdzie mieliśmy na tydzień, prawda?

Evans

Nom. A o której?

Thamior Siannodel

Rano aż do południa, później już mogę. O której Ci pasuje?

Elminster

Nagle stało się coś, czego nawet Henet, nie przewidział (akurat Razz

). Czas działania jego czaru skończył się i jak z pod ziemi wyrósł tuż obok Evans i Thamiora. Wyglądał na wyraźnie zmieszanego. Po chwili krzyknął: Ratunku, gonią mnie orkowie - jednak nie zabrzmiało to przekonująco

Evans

Ja jestem dostępna rano i wieczorem. Chociaż nie, tylko rano... Ale mówiłeś coś, że Ty popołudniu wyjeżdzasz, prawda? To może pod koniec ranka, przed południem?

---

Czy ta wypowiedź jest czytelna?

Thamior Siannodel

Zogda. Może być między dziesiątą a dwunastą? Zdążysz chyba spakować swój dobytek? Ja jeszcze przed wyjazdem załatwię szybko pewną sprawę. - nagle elf zobaczył Heneta. Henet! Szpiegowałeś nas?!

Elminster

Przecież mówię, orkowie mnie gonili, ale chyba ich zgubiłem

Evans

No ja, czyli wyjazd około 11.30! ^-^

Evans klasnęła w dłonie, gdy nagle spod ziemi wyrósł Henet, a półelfka o mało nie dostała zawału serca.

Aaa! Coś! Hadzia! Pudzianowy łokieć śmierci!

Z rozmachem kopnęła go w krocze.

Giń, cosiu...! Henet? To ty?! Ojej, sorka, sorka! A właściwie, to skąd sie tu wziołeś?

Elminster

Henet pada na ziemię z wyrazem bólu na twarzy Ja tu uciekam przed orkami, ale chyba oni są lepsi niż to co mnie tu spotkało

Thamior Siannodel

Ja chyba wiem. Polimorfował się pewnie w jakieś zwierzę i próbuje nam wmówić, że goniły go orki. Jakby cię rzeczywiście goniły orki - to ostatnie zdanie powiedział do Heneta - to by cię było słychać z dala! Poza tym, nie pojawił byś się znikąd!

Elminster

Wcale nie pojawiłem się znikąd, ale wy tak byliście zajęci rozmową, że mnie nie zauważyliście. A poza tym starałem się być cicho żeby orkowie mnie nie wytropili.

Evans

Przepraszam bardzo, ale czy moglibyśmy choć na chwilę zostać sami?

Thamior Siannodel

Tak, jasne. Chciałbyś. Rzucałem przed rozmową z Evans czar Wykrycie myśli i jakoś Cię nawet nie wyczułem choćby z daleka. I jeszcze zmiataj, zanim nie zamienisz się w człowieka-jeża.