Dungeonrpg.fora.pl

Thamior Siannodel

"Akurat tak pomyślał" - pomyślał z goryczą Thamior. Zwrócił się następnie do Drizzta: Nieźle, jestem pełen podziwu. Na szczęście tamten łuk to była iluzja. - Thamior wyciągnął na krótką chwilę jeszcze wspanialszy łuk od tego, co pokazał przed chwilą, a następnie szybko go schował. Zauważył przytulającą się do niego Evans i uśmiechnął się. Nie martw się, ja już w każdym razie skończyłem. Wyjął po chwili strzały ze stołu i - o dziwo - nie było po nich śladu.

Elminster

Hej, mam zapis naszego shoutboxa od początku działalności Smile

jest w dziale Urząd skarg i wniosków

Drizzt

Drizzt powiedział Ziomal chyba musze spadać pstryknał i zniknał

Thamior Siannodel

Thamior szepnął do elfki: Znikamy stąd?

Elminster

Ej, no zostawicie mnie samego??

Evans

A więc dobrze... Thamiorze, tęskniłam...!

---

Edit: Evans kiwa głową.

Thamior Siannodel

Wiem... - uśmiechnął się Thamior i pstryknął. Oboje zniknęli.

Elminster

Ech, znowu mnie zsotawili... Barman daj tu całą butelkę wódki- Henet, pił i pił przez około dwie godziny, wypił dwa litry wódki, po czym padł na stół i zasnął...[/i]

Elminster

Henet na chwile podniósł się ze stołu i powiedział Durin?? eee, stary mam chyba te dowody których szukaliśmyi padł na ziemię

---Po dziesięciu minutach----

Henet ocknął się. Rozejżał się wokoło. Był zupełnie sam. Ide do domu powiedział henet i teleportował się. Niestety był pijany i trafił do domu Thamiora Smile

Durin

Durin wszedł do karczmy. Nic z niej niezostalo. Stoły poprzewracane, butelki na podłodze itd. Podszedł do barmana.

-Co tu się stało??
-Eh wie pan, przyszli pańscy znajomi, schlali się, zaczęli się kłócić, czarować, wydurniać itp.
-Burmistrz i wiceburmistrz też tu byli??
-A jak pan myśli??
-I ja na nich głosowałem...
-Takie jest życie. Zawsze wszyscy popiją jak jednego niema a on się potem martwi.
-No domyślam się. Pójdę go poszukać i mu wpie**olę.
-A kto tu posprząta??
-Mam nadzieję, że on

Durin po tym dialogu wyszedł z tego co z karczmy zostało i poszedł szukać Heneta. (Jak będziesz sprzątał to tego posta niekasuj, podoba mi się Smile

)

Elminster

Po chwili do karczmy wszedł henet - Oooo, Durin miał racje mały tu bałagan. Potem zaczął coś czarować i po chwili wszystko wróciło do normy i nikt nie pamiętał co się tu wcześniej działo

Gość

Wtem drzwi do karczmy otwierają się cichutko i niepostrzeżenie wślizguje się przez nie wysoka, smukła postać w długim, czarnym płaszczu. Ściąga kaptur, spod którego natychmiast wysypuje się burza rudych włosów. Rozgląda się szybko dookoła, po czym bezszelestnie zajmuje miejsce przy jednym z pustych stołów. Jej bystre, zimne oczy koloru miedzi zatrzymują się po koleji na każdej z osób siedzących w karczmie. Po chwili jej wzrok pada na panterę i natychmiast twarz rudowłosej postaci łagodnieje.
<i>Kici kici koteczku...</i> ; )

Durin

Do karczmy wszedł Durin. Jako, że niezauważył nikogo znajomego usiadł do najbliższego stołu. Widać było, że ma sople lodu na brodzie. Zamówił piwo i czekał.

Elminster

Po chwili do karczmy wszedł Henet, zauważył Durina i usiadł koło niego Witaj przyjacielu.

Durin

A witaj, witaj. Słyszałem, że znowu im przeszkadzałeś...

Elminster

Ach, użyłem polimorfii, zamieniłem się w jeża oni poszli do lasu, czas działania czaru skończył się i BUM! A co się stało z Twoją brodą?

Durin

Potrafisz być dyskretny. Dowiedziałeś się czgoś ciekawego??

Zapytał Durin pijąc piwo.

Elminster

Wyruszają w jakąś podróż, razem. A co z Twoją brodą??

Durin

Próbowałem gadać z tym moim smokiem...

Elminster

Ach...-henet, zaśmiał się lekko-A nauczyłeś go już czegoś?

Durin

Narazie sam się nauczył, że jak go wołam (Pimpuś się wabi) to wszystko zamraża. Swoją drogą co taki smok je, bo jak mu coś daje to on to zamienia w sopel lodu...

Elminster

Pimpuś.... Tak rzeczewiście urocze imię, idealne dla smoka-zaśmiał się henet

Durin

Pasowało do niego, gdybyś go zobaczył też byś tak go nazwał-powiedział wzruszając się Durin-To co wiesz czym go nakarmić?? Albo jak?

Elminster

No wiesz... Jak będzie głodny to sam weźmie jedzenie. Gorzej jak potraktuje
Ciebie jako jedzenie - zaśmiał się henet.

Durin

Nie żartuj, wie kto ja jestem i mnie niezje, tylko narazie nic niepowiedział, martwię się trochę.