Dungeonrpg.fora.pl

Thamior Siannodel

Odprowadzić cię do domu?

Evans

Evans patrzy na niego ze smutkiem.

Ten dzień był stanoiwczo za krótki...

Thamior Siannodel

Wiem, choć dnia nie da się wydłużyć...

Elminster

Nagle słyszycie huk i na środku pojawia się .... HENET! Czuć od niego alkohol i wygląda na upitego i zmeczonego Eee, co wy robicie w moim domu??

Evans

Nom... Chodźmy, przejdźmy się do do domku Sylfil(bo tam nocuję, wiesz?), puki nie jest jeszcze za zimno...

---

Hurra, hurra, zmiana lokacji na chwilę!

Thamior Siannodel

Szkoda gadać - powiedział Thamior i coś wymamrotał. Po chwili Henet zniknął i pojawił się we własnym łóżku. Nie martw się, teraz leży śpiący w swoim łóżku... - powiedział, gdy zobaczył minę Evans.

Elminster

Ej, no co wy, już idziecie?? Zapytał henet, po czym widząc oddalającą się parę chwiejnym krokiem poczłapał za nimi Smile

Thamior Siannodel

Właśnie przed chwilą Thamior i Evans znikąd pojawili się w domku Thmaiora. Podziwiali stamtąd zachód słońca. To na razie nasz ostatni normalny zachód słońca tutaj. - zauważył elf.

Evans

No ja. Co masz na myśli mówiąc "normalny"?

Thamior Siannodel

To, że jutro już go nie zobaczymy w mieście, tylko poza nim...

Evans

No ja, ale zauważ, że nie będzie Heneta, ani Durina, którzy by przeszkadzali... No w sumie, to będą gigantyczne cosie-mutanty... Ale zawsze jestś Ty... Prawda?

Thamior Siannodel

Prawda. I nigdy cię nie opuszczę, choćby nie wiem co.

Jak będzie dobrze bez Heneta i Durina! A jak myślisz, Drizzt jest taki sam jak oni?

Evans

Nie wiem, w sumie, to on rzadko odwiedza masze miasto... Ale jak był, to zawsze miał takt. I nie przeszkadzał, wiesz?

Evans nachyla się i patrzy elfowi prosto w oczy.

Thamiorze... Wiesz, że mam czasem... no dobra, dość często... chwile słabości. Ale nie wykorzystasz tego nigdy, prawda...?

Thamior Siannodel

Nigdy bym nie śmiał, przecież wiesz.

Evans

Evans odwraca wzrok.

Tak, wiem... Mówi, ale jakoś tak nie pewnie.

---

O la, la...

Thamior Siannodel

Thamior zauważył dziwne zachowanie Evans. Co się stało?

Evans

Po prostu...! Nie ważne.

Thamior Siannodel

To dobrze. To dobrze... - powtarzał elf. Ten dzień był za krótki, stanowczo za krótki. - dodał ze smutkiem.

Evans

No ja... Stanowczo za krótki... Ale jeszcze się nie skończył, wiesz? Kończysz zwykle o 10, a do 10 jeszcze 15 minut, wiesz?

Thamior Siannodel

Wiem, ale i tak to jest mało dla mnie. Zwłaszcza, że mieliśmy czas dla siebie dopiero pod wieczór...

Evans

No ja... Mówisz to szczerze?

Thamior Siannodel

Jeszcze jak szczerze. Wiesz co, muszę już kończyć. Odprowadzić Cię do domku?

Evans

A bardzo poproszę.

---

Zmana lokacji --> hacjenta Sylfil

Thamior Siannodel

Thamior i Evans przybyli do rezydencji Thamiora. Ujrzeli w orodzie zamiast jednego konia jeszcze drugiego, równie pięknego jak ten pierwszy. Widzisz tego drugiego konia? - szepnął elf. Jest dla Ciebie.

Evans

Przez twarz Evans odbywają pielgrzymkę wszystkie pozytywne uczucia. W końcu wstaje i tanecznym krokiem podchodzi do rumaka.

A dyć Maryjko! Thamiorze, nie wiem co powiedzieć... Dziękuję Ci.

Głaszcze konia po pysku.

---

A tak w ogóle, to jakiej on jest barwy i płci?